
Wideorecenzje słabych gier retro nie tracą na popularności. Ba, nadal są głównym medium które (o, ironio!) zachęca ludzi do zainteresowania się starymi grami. Podobnie było z niżej podpisanym, który niemal osiem lat temu dzięki swym kuzynom pierwszy raz zobaczył Angry Video Game Nerda. Kolejne młode pokolenia przyciągane są twórczością JonTrona i jemu podobnym.