Okropne stare gry, o których prawdopodobnie nigdy nie słyszałeś – recenzja książki Stuarta Ashena

Wideorecenzje słabych gier retro nie tracą na popularności. Ba, nadal są głównym medium które (o, ironio!) zachęca ludzi do zainteresowania się starymi grami. Podobnie było z niżej podpisanym, który niemal osiem lat temu dzięki swym kuzynom pierwszy raz zobaczył Angry Video Game Nerda. Kolejne młode pokolenia przyciągane są twórczością JonTrona i jemu podobnym.

Rygar

Dawno dawno temu, w zamierzchłych latach 80. minionego wieku, za setkami lasów oraz gór, na wyspie zwanej Japonią, małe skośnookie ludki pracowały w pocie czoła nad kolejną grą. W siedzibie firmy zwanej Tecmo, kilka miesięcy przed moimi narodzinami, światło dzienne ujrzała gra na automaty o tytule Warrior of Argus.

Hellraiser – mistycyzm „Wysłannika Piekieł”

„No bo ile można pieprzyć wciąż jedno i to samo?!” – mawiał Jan Himilsbach, kiedy pytano go dlaczego w każdym z wywiadów podaje rozbieżne fakty dotyczące swojego życia. Te słowa zaczęły kołatać się w mojej głowie już na etapie gromadzenia materiałów do tego artykułu. Później, kiedy przystąpiłem do pisania poczułem się jak Mr. Brainwash z filmu „Wyjście przez sklep z pamiątkami”: miałem pokaźną ilość sprzecznych artykułów z zagranicznych portali.

Opowieści ze stajni #3: Namco

Witajcie moi drodzy Czytelnicy w trzeciej części sagi, w której przedstawiam Wam historię naszych ulubionych producentów gier na konsolę Famicom. W tym odcinku – trzecim już z kolei – weźmiemy na warsztat stajnię o nazwie Namco. Stajnię, która podkuwała takie wierzchowce jak Pac-Man, Galaxian, czy Battle City, ale zaczynała od koni zupełnie innego rodzaju. Zapraszamy do zwiedzania.

PIRATED GAME#2 – Czy edukacyjne składanki rzeczywiście edukują?

Na wstępie chciałem zaznaczyć że w tym felietonie może dojść do niekontrolowanej ilości beki oraz spowodowania stwardnienia rozsianego, więc jedziemy.

Na przestrzeni popularności 8-bitowych konsol, które w rzędzie stały na podium razem z BS500-AS czy Polystation, na moim osiedlu stało się modne posiadanie klawiaturopodobnej hybrydy, znanej pod nazwą Fun Learner i wyglądała mniej więcej tak: