Pegasus „Ken-Kid” – tajemniczy artefakt z przeszłości

Wydaje mi się, że wszyscy wiemy, a przynajmniej powinniśmy wiedzieć, co to jest Pegasus, jak wygląda i skąd się wziął. To, że początek lat dziewięćdziesiątych był dla wielu z nas magicznym okresem poznawania cudownego świata gier wideo, również nie wymaga komentarza. Konsola sprowadzana z dalekiego Tajwanu i dystrybuowana na terenie naszego kraju przez firmę BobMark International, na długie lata, jeśli nie na zawsze zapisała się w pamięci oraz sercu wielu Polaków.

Zabawka stała się symbolem narodowym tamtych czasów. Lecz co w przypadku gdy nagle, po około 25 latach, odnaleziony zostaje pewien przedmiot, który narusza powyższą, wyrobioną jednorodność mentalną, kruszy nieco jej sztywne, harmoniczne ramy, ale również budzi ciekawość, rodzi pytania, stawiając uczucie przywiązania do ulubionej konsoli w obliczu niemalże zagrożenia.

No, ale dość już tej groteski. Pragnę, na łamach naszej strony, podzielić się z Wami drodzy czytelnicy, dość zaskakującym znaleziskiem, które pozwala spojrzeć na naszą rodzimą konsolę Pegasus MT-777DX pod nieco innym kątem, oto Ken-Kid.

kenkid02

Konsolka do złudzenia przypomina bobmarkowego „emteka”, do którego tak bardzo przywykliśmy. Robi niesamowite wrażenie, szczególnie jeśli tuż obok, dla porównania, postawi się „naszego” Pegasusa. Po dokładnych oględzinach widać jedynie delikatne różnice. Z przodu Ken-Kid wita nas dumnie swoją nazwą. Ma dwa 15-pinowe porty joypadów, gdzie drugi spełnia rolę portu rozszerzeń, podczas gdy w Pegasusie mamy dwa 9-pinowe oraz odseparowany port rozszerzeń. Reszta obudowy wygląda niemal identycznie. Ken-Kidowi brak jest napisu na klapce od slotu kartridży, zaś z tyłu opisy gniazd są wytłoczone w plastiku zamiast przyklejonej naklejki. Jeśli mowa o jakości wykonania, to również bez najmniejszych różnic. Jeżeli chodzi z kolei o joypady, to tutaj, oprócz innego oznaczenia zgodnego z nazwą konsoli (na tych od Pegasusa jest przeważnie napisane „Quick Shoot”, gdzie zbieżność nazwy z producentem wszędobylskich joysticków QuickShot – firmą Spectravideo – jest skrajnie przypadkowe), jedyną różnicą jest boczne – zamiast górnego – wyprowadzenie kabelka.

kenkid03

Po zaglądnięciu pod przysłowiową maskę konsoli, pierwsze, co niemal od razu rzuca się w oczy, to ubogi „hardware”. Nie ma tutaj zatem w ogóle porównania do Pegasusa. Ken-Kid, to tak zwany model jednoukładowy. Mimo, iż owy układ scalony, zawierający w sobie praktycznie całość elektroniki sygnowany jest przez tego samego producenta co w Pegasusie – UMC (symbol UM6561 AF-1, R81037), to jednak datowany jest na końcówkę 1994 roku, co może, ale nie musi świadczyć o tym, że Ken-Kid produkowany był już po „premierze” Pegasusa. Jest jeszcze jeden, bardzo istotny element tej układanki. Mianowicie inny kwarc. Zamiast 26,601712 MHz mamy tu 21,47727 MHz. Czy zatem możliwe, że to konsolka w pełni NTSC? Otóż okazuje się, że tak! Ken-Kid działa z częstotliwością 60 Hz (Pegasus dla przypomnienia ma 50 Hz), zupełnie jak jego japoński sensei Famicom, co powoduje, że gry działają szybciej. W obu przypadkach jakość obrazu jest znakomita, a różnic w generowanym dźwięku nie wyłapałem. Pod względem gier, oczywiście pełna kompatybilność.

kenkid08

Ken-Kid istotnie jest szalenie ciekawym kawałkiem historii. Pomimo tych kosmetycznych różnic zewnętrznych oraz potężnych różnic wewnętrznych, nadal nie wiadomo skąd się wziął i czy być może to właśnie z tą konsolą zetknął się Pan Marek Jutkiewicz podczas tamtego przełomowego pobytu w Tajwanie. Ze strzępków niepotwierdzonych informacji jakie udało mi się odnaleźć na temat tego modelu wynika, że został wyprodukowany gdzieś z początkiem lat 90-tych przez tajwańską firmę Kenga i podobnie jak późniejsze modele „IQ” firmy Micro Genius, stanowił swego rodzaju ogniwo przejściowe tudzież pośrednie, na drodze ku miniaturyzacji i upraszczaniu tzw. famiklonów. Ponadto, na podstawie własnych obserwacji wydaje mi się, że rozsławiony wśród naszych wschodnich sąsiadów rosyjski Dendy Junior, pod względem tylko sprzętowej architektury – jeżeli mogę to tak nazwać – miał z Ken-Kidem najwięcej wspólnego, ponieważ ich całe płyty główne są bez mała identyczne.

Czy zatem powyższe dane, oględziny oraz porównania, dają nam jednoznaczną odpowiedź na główne chyba pytanie, które nieustannie krąży wokół tego artykułu – czy Ken-Kid był dumnym ojcem naszego ukochanego Pegasusa, czy może raczej jego nieślubnym synem?

kenkid04

kenkid04z

kenkid04b

kenkid05

kenkid06

kenkid07

A oto porównanie wizualne naszego klasycznego MT-777DX (z lewej) oraz tajemniczego Ken-Kida:

kenkid09

kenkid09a

kenkid10

kenkid11

kenkid12

 

MWK