NTDEC, czyli spowiedź tajwańskiej mafii

Nintendo Electronic Corporation czyli NTDEC to tajwańska korporacja, którą z japońskim Nintendo łączy nie tylko użyta nazwa, ale również jeden z największych w historii procesów dotyczący bezprawnego wykorzystania własności intelektualnej. Proces pionierski, który miał za zadanie pokazać producentom nielegalnych gier na Nintendo Entertainment System, że nie będzie pobłażliwości dla okradania światowej korporacji.

PROLOG

O pierwszych latach funkcjonowania NTDEC wiemy niewiele. Skąpe informacje uzyskane dzięki stronie ASDER (sukcesora NTDEC) pozwalają stwierdzić, że firma powstała w okolicach 1983 roku, a więc w czasie kiedy swoją premierę miał Famicom. W opisywanym czasie nie istniało jeszcze podziemie produkujące pirackie kartridże na konsolę Nintendo, można więc przypuszczać, że NTDEC poruszał się w obszarze gier na Atari 2600 lub nie wyszedł jeszcze z tworzeniem swoich produktów.

Piracka działalność NTDEC rozpoczęła się około 1988 roku. Firma wytwarzała podróbki japońskich gier, które były rozprowadzane na całym świecie. Kartridże produkowano bardzo profesjonalnie, zaś ich znakiem rozpoznawczym było pełne obrandowanie znakiem nielegalnej korporacji. Logotypy NTDEC znajdowały w prawym narożniku carta a tylna etykieta zawierała zielony pasek z napisem „QUALITY GUARANTY”. Ekrany tytułowe gier prezentowały nazwę pirackiej firmy podmienioną w miejscu logo właściwego dewelopera.

 

EF555692-A13E-51F5-82BEA534BDDD6010backchip1

Przed 1991 rokiem NTDEC wydało tylko jeden tytuł, który określamy mianem „priate original”, był to „Pokey” z 1989 roku – prosta pokerowa gra karciana.

Pokey (Unl) [!]0002

Niezakłócone funkcjonowanie całego przedsięwzięcia piratów z Tajwanu trwało do 1991 roku, kiedy to Nintendo postanowiło wytoczyć oficjalną wojnę nielegalnym producentom gier.

POLOWANIE NA PIRATÓW

Pozew cywilny Nintendo i tajne śledztwo Urzędu Celnego i Ochrony Granic doprowadziły do aresztowania w czerwcu 1991 roku w Chicago dwóch przedstawicieli tajwańskiej firmy. Zatrzymanym postawiono szereg zarzutów karnych. Nintendo w trakcie przeprowadzonego dochodzenia odkryło proceder masowej produkcji nielegalnych gier na Tajwanie oraz w innych krajach świata. Zgodnie z orzeczeniem, do którego dotarłem oskarżeni wskazali, że ich fabryki były w stanie wyprodukować blisko 1,2 miliona pirackich gier rocznie. Przestępcy przyznali się również do masowego udziału w dystrybucji nielegalnych gier: sprzedali przykładowo tylko jednemu klientowi z Meksyku towar o wartości blisko 2 milionów dolarów. Korporacje produkujące nielegalne gry zostały zobowiązane do wypłacenia ponad 24 milionów dolarów odszkodowania na rzecz Nintendo w wytoczonym procesie cywilnym.

ntdec_8_bit_back

maxresdefault

pac-man-nacional-ntdec-nintendo-72-pinos-lacrado-23303-MLB20247163085_022015-O

 

STANOWISKO NINTENDO

Prześledźmy kilka ciekawszych fragmentów ze stanu faktycznego orzeczenia sądu:

  • Nintendo przedstawiło poniższy katalog gier, do których ma niezbywalne prawo własności intelektualnej, a które zostały nielegalnie wprowadzone na rynek przez NTDEC:

wykaz

  • Nintendo zaznaczyło również, że gry te sprzedawane były pod jego znakiem towarowym, który został uznany przez społeczeństwo jako gwarancja najwyżej jakości, co potwierdzają wyniki rynkowe. Prawnicy zwrócili uwagę na to, że handlowa żywotność każdej gry jest ograniczona, zaś rozwój i promocja każdego tytułu to bardzo kosztowna inwestycja. Nintendo przedstawiło szacunki, według których nad produkcją pojedynczej gry (średni okres przygotowania obliczono na dwa lata) pracuje zespół złożony z kilku bądź kilkunastu osób, zaś koszty całościowe wydania tytułu sięgają kwoty 500 tysięcy dolarów i więcej. Pozew ukazywał również skalę promocji jaką korporacja angażuje do popularyzacji swoich produktów: obszerne reklamy i długotrwałe kampanie skutkują tym, że blisko 90% Amerykanów rozpoznaje i jednoznacznie kojarzy produkty firmy. Znaki towarowe Nintendo są jej ogromnym bogactwem zarówno w kraju jak i poza granicami USA. W związku z przedstawionymi przez pełnomocników Nintendo faktami, sprzedaż podrabianych produktów i ich dystrybucja przynosi korporacji straty zysków i nadszarpuje jej biznesową reputację.
  • Nintendo przedstawiło również przybliżony bilans strat jakie poniosło wskutek działalności szarej strefy. W latach 1990-91 japoński gigant oszacował, że on i jego licencjobiorcy stracili co najmniej 2 miliardy dolarów w segmencie sprzedaży hurtowej na terenie USA oraz kolejne 2 miliardy poza granicami Stanów Zjednoczonych. Skalkulowano, że w roku 1990 sprzedano na półkuli zachodniej od 20 do 50 milionów nielegalnych gier, które naruszały jeden lub więcej znaków towarowych korporacji.
  • NTDEC oraz Nintendo Electronic Corporation to tak naprawdę jedno konsorcjum zajmujące się nielegalną produkcją gier Nintendo. Oskarżeni: JIMMY Yao Wang Wen-FU, WANG SU-Tang i Chen Mei-LIN byli obywatelami Tajwanu. Stwierdzono, że spółka MEGASOFT INC. z siedzibą w Los Angeles tworzyła amerykańską część pirackiego przedsiębiorstwa i była zarządzana przez oskarżonych. Żaden ze wskazanych oskarżonych nie posiadał jakichkolwiek praw autorskich lub praw do znaku towarowego Nintendo, żaden z oskarżonych nie uzyskał także jakiegokolwiek upoważnienia Nintendo do działania jako licencjobiorca, dystrybutor czy agent.
  • Nintendo dotarło do informacji o nielegalnej działalności NTDEC w trakcie dochodzenia w sprawie podrabiania jego produktów na Tajwanie. 8 października 1990, podczas niejawnego śledztwa, detektywi dokonali infiltracji obiektów tajwańskiej siedziby NTDEC, w których odkryli proceder produkowania nielegalnych gier Nintendo.
  • W toku dochodzenia oskarżeni dostarczyli śledczym broszury sprzedaży, które zawierały reklamy podrabianych kartridży po czym próbowali sprzedać detektywom opisywane gry. Zbywane i reklamowane przez oskarżonych gry były bezpośrednimi kopiami chronionych prawem autorskim gier Nintendo. Oskarżeni przyznali się śledczym w mowie i na piśmie, że wiedzą, iż rozprowadzanie i sprzedaż podrabianych gier Nintendo jest w USA nielegalne. Pozwani przedstawili detektywom, także cenniki podrabianych kardridży: od 1,93 dolara za grę na pojedynczym kartridżu do 34 dolarów za składankę gier 81 in 1.
  • Oskarżeni działali przy dystrybucji nielegalnych kopii gier co najmniej od stycznia 1990 roku do czerwca 1991 roku. W dniu 4 czerwca 1991 roku oskarżeni Jimmy Yao i Wang Wen-Fu (aka Uen Fu Wang) zostali aresztowani w związku z naruszeniem art. 2320 (handel podrabianymi towarami) na podstawie zgromadzonych przeciwko nim dowodów. Prokurator odstąpił w grudniu 1991 od indywidualnego oskarżenia przeciwko pozwanym, na rzecz aktu oskarżenia przeciwko Nintendo Electronic Company, którego pozwani byli członkami. W rezultacie Nintendo Electronic Company zapłaciło grzywnę 50 tysięcy dolarów oraz odszkodowanie w wysokości 2 442,50 dolarów. Materiały pozyskane od oskarżonych w momencie ich aresztowania zawierały dowody ukazujące skoordynowane działanie na szeroką skalę w zakresie sprzedaży i dystrybucji nielegalnych kopii gier Nintendo. Potwierdziły to również materiały zebrane przez komórki FBI w Ohio, Arizonie, na Florydzie, w Newadzie, Teksasie i Montanie.
  • Zebrane dowody wskazały ponadto na to, że:

– Oskarżeni sprzedali co najmniej 135 nielegalnych kopii gier do tajwańskiego przedsiębiorstwa znanego jako Dar Yar. Gry te zostały później odsprzedane do nieznanego nabywcy w Północnej Karolinie.

– Oskarżeni rozprowadzali katalogi z podrabianymi grami min. do klienta z Miami znanego jako Galaxia, ten następnie: sprzedał nielegalne kopie gier za równowartość 20 tysięcy dolarów do Peru, za co najmniej 10 tysięcy dolarów do Wenezueli oraz za co najmniej 2 tysiące dolarów na Kostarykę. Oskarżeni dostarczali również komponenty do produkcji kartridży do fabryki Galaxia w Wenezueli. Galaxia zbyła 150 tysięcy nielegalnych kopii z czego 20 tysięcy pirackich gier było wysłanych do Meksyku. Pośrednik NTDEC zajmował się tym procederem przez około 2 lata.

– Przez nieznany śledczym okres czasu, oskarżeni sprzedali 5-6 tysięcy nielegalnych kopii gier, w odstępie trzech tygodni do spółki znajdującej się w Meksyku znanej jako Mercadeo. Wartość obrotów handlowych z Mercadeo szacuje się na 2 miliony dolarów przez okres 18 miesięcy poprzedzających 8 sierpnia 1990 roku.

– Przez co najmniej cały rok 1990 oskarżeni sprzedawali podrabiane gry Nintendo Eviatarowi Parnasowi w Jacksonville na Florydzie. Produkty uwzględnione w tej sprzedaży zostały zarekwirowane w procesie o naruszenie znaków towarowych i praw autorskich pomiędzy Nintendo, a Panem Parnasem. Zaowocowało to wyrokiem sądu rejonowego w dystrykcie Środkowa Floryda nakazującym zapłatę 1 194 000 dolarów plus koszty procesowe. Wyrok ten został wydany 9 września 1992 roku i nigdy nie został wypełniony.

– Oskarżeni sprzedawali nielegalne kopie gier firmie Rapidex w Miami na Florydzie. Ta z kolei sprzedawała składanki 250 in 1 za cenę 330 dolarów oraz 191 in 1 za 150 dolarów.

– Oskarżeni dostarczali podrabiane kardridże do innej tajwańskiej firmy znanej jako Tri-Master, która wysyłała je do Las Vegas w stanie Nevada. Przesyłka zawierała około 500 nielegalnych gier.

– Oskarżeni sprzedawali, także duże ilości podrabianych gier do spółki znajdującej się w Londynie, która później rozsyłała je m.in. do Nowego Jorku, Los Angeles i do RPA. Jedna z przesyłek zawierała nielegalne gry o rynkowej wartości równej 6 tysięcy dolarów.

– Oskarżeni sprzedali pirackie gry spółce znanej jako AMC Enterprises z siedzibą w Kalifornii. Korporacja oraz związane z nią osoby fizyczne były przedmiotem pozwu cywilnego wniesionego przez Nintendo o naruszenie praw autorskich i bezprawne użycie znaków towarowych. Zgodnie z wyrokiem, który zapadł oskarżone AMC Enterprises wypłaciło pełną sumę 110 tysięcy dolarów zadośćuczynienia dla Nintendo.

ECHA WYROKU

Tajwańskie konsorcjum przyznało się 23 grudnia 1991 roku do stawianych mu zarzutów. W rezultacie NTDEC zostało ukarane wspomnianą wcześniej grzywną w wysokości 50 tysięcy dolarów i nakazem wypłaty odszkodowania w wysokości… 2442 dolarów. Indywidualnie aresztowani nie zostali oskarżeni. Pozwana firma nie była reprezentowana podczas sprawy cywilnej. Sędzia William Browning wydał zaoczny wyrok na rzecz Nintendo, który zobowiązywał piratów do wypłacenia 24 059 062 dolarów odszkodowania oraz pokrycia kosztów sądowych.

Sędzia okręgowy James F. Battin, który prowadził sprawę w Tucson, podpisał 17 maja 1993 roku prawny zakaz dystrybucji przez pozwanych nielegalnych gier Nintendo na całym świecie.

Lynn E. Hvalsoe – główna radczyni prawna Nintendo, oświadczyła w centrali firmy w Redmond: „(…) wysokość nakazanego zadośćuczynienia oraz sądowy zakaz rozpowszechniania gier na całym świecie obrazuje globalne zagrożenie ze strony piractwa gier” . Adwokat opisała Tajwan jako „centrum światowego piractwa”. Zaznaczyła, że wyrok jaki zapadł jest znaczącym krokiem w wojnie przeciwko dystrybutorom nielegalnych gier, a według szacunków, Nintendo i współpracujący z nim deweloperzy tracili wskutek działań piratów blisko 2 miliardy dolarów rocznie. Hvalsoe przyznała jednak, że wyegzekwowanie wyroku będzie bardzo trudne, mając na uwadze, że tajwańscy oficjele NTDEC wyjechali z USA do swego rodzimego kraju. Radczyni wskazała jednak na procedury zawarte w traktatach międzynarodowych, które umożliwiają ściganie przestępców.

BEZKARNOŚĆ

Oskarżeni próbowali odwoływać się od wyroku, wskazując na nieprzepisowy ich zdaniem sposób informowania strony o kolejnych etapach procesu, podnosili także argument błędnego wyliczenia odszkodowania. Sąd uznał te skargi za bezzasadne. Oskarżeni w pewnym momencie postanowili całkowicie zrezygnować z udziału w procesie, odcięli się od swoich adwokatów i celowo unikali odbierania jakiejkolwiek korespondencji związanej ze sprawą. Wyegzekwowanie wyroku utrudniało w znacznym stopniu to, że w ówczesnym czasie nie istniała Światowa Organizacja Handlu. Sąd nie uchylił jednak zaocznego wyroku zaznaczając, że w oskarżonych hołduje błędne przekonanie, iż w związku z tym, że skoro gwarancja odszkodowania dla Nintendo jest niewykonalna na Tajwanie, to istnieją podstawy aby wyrok unieważnić. Było to mylne rozumowanie oskarżonych, takie podstawy pomimo niemożliwości wypłacenia odszkodowania nie istniały.

NTDEC produkowało nielegalne gry, także w czasie trwającej akcji antypirackiej, a więc w latach 1991-1993. NTDEC oprócz rdzennego szyldu wykorzystywał do publikacji gier wspomnianą spółkę Mega Soft, zaś kilka tytułów z 1992 roku firmowano szyldem Caltron m.in. najbardziej znane dzieło NTDEC – składankę Caltron 6 in1. Karta ankietowa dołączona do składanki zawierała ten sam adres i numer telefonu w Los Angeles, który należał do spółki Mega Soft. Po pozwie Nintendo, Mega Soft został zlikwidowany.

Caltron6in1Menucaltron

 

 

 

 

 

 

EPILOG

Działania prawne, na wskutek których zakazano globalnie NTDEC naruszania własności intelektualnej Nintendo doprowadziły do pozornego zakończenia działalności nielegalnej korporacji. NTDEC przestał działać… pod swoją macierzystą nazwą, spółka została przemianowana na ASDER Electronic Corporation. Ta z kolei wznowiła produkcję podrabianych konsol Famicom, wydawała „komputery edukacyjne” oparte na sprzęcie Nintendo oraz joypady z wbudowanymi grami od Mega Soft.

ASDER produkował, także… podrabiane kartridże na Famicoma oznaczone kontynuowaną numeracją katalogową NTDEC (CN-xx). Brak jest danych dokumentujących wydanie przez ASDER jakiejkolwiek własnej gry po 1994 roku.

asdr

Firma wydała w 1995 roku klawiaturę oznaczoną PC-95 oraz w 2000 roku klawiaturę PC-2000. Obecnie wytwarza proste laptopy edukacyjne dla dzieci z mało zaawansowanymi wyświetlaczami LCD i kontynuuje produkcję konsol-klawiatur. Niektóre z tych ostatnich oparte są na architekturze 16-to, a nawet 32-bitowej.

asder 95

Piraci z Tajwanu nie ponieśli ostatecznie całkowitej odpowiedzialności za swoje działania, a po rebrandingu dalej produkowali nielegalny sprzęt i podrabiane gry Nintendo. Wykorzystali możliwości jakie dawał im ówczesny system prawny, byli przebiegli i szybko opuścili Stany Zjednoczone.

POLACY NIE GĘSI…

Moglibyśmy dziś zadać pytanie: gdzie było Nintendo, kiedy firma Bobmark rozkręcała Pegasusowy interes w Polsce? Odpowiedź wydaje się oczywista: broniło wtedy swojego największego rynku – Ameryki. Konsole Pegasus przypłynęły również z Tajwanu, ale tego kto je produkował zapewne nigdy się nie dowiemy. Ścigać Polaków w tamtych czasach, podobnie jak Tajwańczyków, nie byłoby rzeczą najłatwiejszą z uwagi na fakt, że w naszym kraju ówcześnie praktycznie nie istniała ochrona własności intelektualnej.

W tym miejscu można sformułować prosty osąd: „Piractwo złe, piractwo niemoralne” – to prawda. Postawmy jednak na drugiej szali setki tysięcy dzieciaków, które we wczesnych latach 90. dzięki Pegasusowi poczuły, że istnieje inna rozrywka niż przesiadywanie na betonowych boiskach. Tajwan zbliżył nas wszystkich do Zachodu.

Autor: żur0