Ninja Gaiden III

Sobota. Wolne od szkoły. Wreszcie można zrobić coś pożytecznego, np. napisać reckę. A grą, którą zrecenzuję będzie Ninja Gaiden 3. Serię Ninja Gaiden znają na pewno posiadacze NESa (Pegasusa) bądź Game Boya. Gra została stworzona przez Tecmo (tak, tak, to Ci od serii „Dead or Alive”) w 1990 roku. Dobra, to tyle na wstępie.

Raf World

Dziennik Jay’a McCray’a, rok gwiezdny 0373 Nowej Ery Kosmicznej:

Jeżeli słyszycie te słowa, to znaczy, że mojej misji nie udało się wypełnić. Nagrywam to, rozglądając się nerwowo wokół, czy nie nadchodzą. Są jak najgorszy koszmar. Pieprzone żelazne kukły. Już nie raz jakimś cudem udało mi się uciec, choć już prawie mnie mieli. To zasługa mojego ojca, świętej pamięci… Jego cennych rad i wskazówek, które nie raz uratowały i jeszcze pewnie w przyszłości uratują mi tyłek na tej cholernej, wyjałowionej z życia planecie. Pytanie tylko – ile ta przyszłość będzie jeszcze trwać…? Samotność. To uczucie towarzyszy mi od czasu wybuchu. Chciałbym się w końcu do kogoś odezwać. Spotkać kogoś żywego. Ale są tylko oni… a raczej one. Maszyny, których jedynym celem jest wyeliminowanie żywych.