Mejs, nasz wierny kamrat, po przeczytaniu wiadomości o powstaniu polskiego devcarta, powiedział znamienne słowa: „(…)Podoba mi się bardzo ten opis, jak wieczorami rozważał różne sposoby. Samowystarczalny Pegasus w Polsce. Nawet jakby doszło do globalnej klęski, to Pegasus odrodziłby się w Polsce.” Takie słowa najlepiej oddają nasz zachwyt nad KrzysioCartem MicroSD. Oddajmy głos samemu konstruktorowi – Krzysiobalowi!
Author: zur0
Nintendo NES Classic Mini
W dzisiejszym świecie, gdzie prym wiodą naprzemiennie Playstation z Xboxem, a o Nintendo mówi się głównie w kontekście nowego Switcha, ja drugą połowę ’16 i początek ’17 roku spędziłem na wyczekiwaniu czegoś zupełnie innego. Konsoli, której głównym zadaniem było przeniesienie mnie jak kiedyś naszego naczelnego wieszcza do lat sielskich, anielskich, w których nie potrzebne było konto bankowe a plastik nie miał nic wspólnego z prawem jazdy. Konsoli, która swoimi gabarytami nie robi specjalnego wrażenia.
The Legend of Kage
PlayChoice-10
Automaty do gier wideo uznawane są przez wielu retro graczy jako crème de la crème sprzętu gamingowego. Trudno się z tym nie zgodzić: czy może być coś piękniejszego niż zaciemniony salon gier z szeregiem maszyn rzucających kolorową poświatę na twarze zaprawionych w bojach śmiałków? I ten miksujący się dźwięk różnych gier! Ilu z nas z rozrzewnieniem wspomina letnie kolonie i klimat panujący w nadmorskich gralniach lat 90.?
MADE IN ALIEXPRESS: FC30 od 8Bitdo
Jednym z problemów związanych z konsolami retro jest ich transport z miejsca na miejsce. Oczywiście da się je spakować tak, aby po dotarciu do celu całość zastać w nienaruszonym stanie, ale powiedzmy sobie szczerze: oldschoolowi gracze nie lubią wozić ze sobą sprzętu z uwagi na możliwość jego uszkodzenia – stare konsole najlepiej czują się pod telewizorem, gdzie są bezpieczne, a nad ich kondycja czuwa oddany właściciel. ContraBandyci co prawda rokrocznie zwożą swój sprzęt do Lasek na FamiCON, ale jest to inny rodzaj podróży – tradycyjna wędrówka do świątyni Pegasusa w Polsce – wtedy wszystko jest odpowiednio zabezpieczone i dopięte na ostatni guzik.
Rygar
Dawno dawno temu, w zamierzchłych latach 80. minionego wieku, za setkami lasów oraz gór, na wyspie zwanej Japonią, małe skośnookie ludki pracowały w pocie czoła nad kolejną grą. W siedzibie firmy zwanej Tecmo, kilka miesięcy przed moimi narodzinami, światło dzienne ujrzała gra na automaty o tytule Warrior of Argus.